Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/213

Ta strona została uwierzytelniona.
193

Choćby nie wiem jaką była,
Ona ciebie porodziła —
To choć w łachman przyodziana,
Choć się łaty na niej trzęsą,
I mówisz kochana!

Choć jej ręce pokostniały,
Co cię dzieckiem kołysały,
Przecież jest potęsknić za czem,
I obrócić się do kogo —
I wypłakać duszę płaczem,
Ach i umrzeć błogo.

T. Lenartowicz.





O, NIE PŁACZ!

O, nie płacz, nie
Po złotym śnie,
Po dni majowych ranku,
Powrócą ci,
Jak dusza śni
Uśpiona w marzeń wianku.