Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/254

Ta strona została uwierzytelniona.
234

I na matki strasznym grobie
Sam się szarpie w swej żałobie! —

O, jak święcie wam ojcowie! —
Lecz za waszą przeszłość całą,
Z bohaterstwa dumną chwałą,
Którą ledwie pieśń wypowie,
Garstka nasza, w męk przestrzeni
Swego dzisiaj nie zamieni!

W pętach czuwać tu orlemi
Ziemi swojej Tytanami,
Matki cierpiąc boleściami,
Zmartwychwstając kość w swej ziemi!
Lwy, w lwiej jamie wymordować
I świat w mękach umiłować? —

A więc śpijcie, o ojcowie!
Pokolenia kołysane
Łaską gromu, krwią posiane,
Mają — co się już nie zowie —
Lecz co, pokąd pozostanie
Choćby jeden — zmartwychstanie!


Sambor 1857. Ernest Buława.