Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/332

Ta strona została uwierzytelniona.
312

Rzekłbyś, w groźnym walk obłoku
Dwa powstańczych rot sztandary![1]

Wolność jest mężnych żywiołem;
Polem bitwy, świat pogański.
Młodzież dąży za sokołem:
Gdzie Ojczyzna, tam Olszański![2]
Bóg wysłuchał tego męża
Co o krwawym pościł chlebie;
Polskę zbudził do oręża,
A jej syna wziął do siebie.

Nieskalany ślad pamiątek,
Pasmo ciężkich w walk ukryciu,
Poświęcenia stały wątek,
W Drużbackiego znajdziesz życiu.[3]
U męczeńskiej śmierci progów,
Słysząc wyrok swej katuszy,

  1. Rozstrzelani w Żytomierzu, nucąc narodowe w pieśni.
  2. Olszański pierwszy wyprowadził młodzież kijowską do boju. Przez lat piętnaście pościł co sobota na intencję przyszłego powstania.
  3. Gdy jenerał Anienkow, będąc w kazamacie u więźnia, obiecywał mu ułaskawienie cara, pod warunkiem wydania członków Rządu narodowego, Drużbacki w obec strażników nazwał go «niecnym służalcem.»