Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/355

Ta strona została uwierzytelniona.
335

O! cóż naród nasz przekroczył,
Że skarany na włóczęgę? —
Czyż on z drogi cnoty zboczył,
Lub czy skalał życia księgę?
Nie — on jeden żył cnotliwie —
Ale obcy go zdradzili —
I to życie tak szczęśliwe
Srodze zdradą zakrwawili!
A z zazdrości i z obawy,
By lud obcy wzorem jego,
Im nie wydarł z ręku sławy
Z sławą — prawa mocniejszego
Przytem chciwość upodlona
I oświata od zachodu
Skrępowały nam ramiona,
Nam — oświaty prawej rodu!
O! lecz wiecznie tak nie będzie!
Runą wodze — runą trony —
Sprawiedliwość tam zasiędzie,
By despotyzm był stracony.
Wtedy i my — męczennicy —
Mocą onej w kraj nasz wrócim,
I we własnej już dzielnicy
Zmartwychwstania hymn zanucim!


1855. E. K.