Ta strona została uwierzytelniona.
83
Srogie tam było spotkanie,
Jakiego nie słychano:
Kosyniery, Podlasianie
Padali jak siano.
Więc nad kołyską schylona,
Płacze łzą piołunową,
Nad sierotą, co u łona,
Nad sobą, biedną wdową!
W izdebce wraz się mroczy,
Zagasła szczepka smolna,
I zmęczone łzami oczy
Zasklepiły się zwolna.
Przecież, choć głęboko dyszy
I oczy śpiące miała,
Wszystko widzi, wszystko słyszy,
Jakby wcale nie spała.
Trzeci kogut północ wypiął,
Mignęło przed okienkiem:
Czujny odźwierek zaskrzypiał,
Wchodzi Stach z brzękiem, dźwiękiem.