Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.
85

«Zawsze tam, zawsze tam stoi —
Jego oko przewrócone;
Najzuchwalszy kruk się boi
Rozpiąć skrzydeł zasłonę.

«O północku miecie srodze,
Więc dalej tłumem naszym,
Dalej po grochowskiej drodze
I ruskie czaty straszym.

«Dzień i noc wartując tajnie,
W stanowiskach wytrwali,
Przez bagniska, przez rozstajnie
Odpędzamy Moskali.

«Kosynier, gospodarz skrzętny
I domu nie zapomina.
Idzie do swej żonki smętnej,
Idzie nauczyć syna.

«I krwią ze swojego czoła
Kosę jemu nastala,
By kiedyś, jak kraj zawoła,
Miał czem rąbać Moskala!» —