Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.
120

Jeźli zginę, to pożałuj —
Wrócę, wrócę, nie wyrzekaj;
Jeźli kochasz to pocałuj,
To pocałuj i poczekaj.

Na koń, na koń! hej mołodce!
Serce bije, krew się pali,
Hej sotniki, połkowodce!
Na Moskala! dalej, dalej!

Teofil Lenartowicz.





WARSZAWIANKA.
(Warszawa, 1831.)

Oto dziś dzień krwi i chwały,
Oby dniem wskrzeszenia był!
W gwiazdę Polski Orzeł biały
Patrząc, lot swój w niebo wzbił.
A nadzieją podniecany,
Woła na nas z górnych stron:
Powstań Polsko, krusz kajdany,
Dziś twój tryumf albo zgon.
Hej kto Polak, na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko żyj!
Takiem hasłem cnej podniety,
Trąbo nasza wrogom grzmij!