Napisana, kiedy Podolacy zamknięci w Zamościu, jedni z całego garnizonu, nie chcąc poddać twierdzy w ręce nieprzyjaciół, opornie obstawali przy tem, aby Zamość wysadzić w powietrze i przebijać się przez nieprzyjaciół do Galicyi, dla połączenia się z resztą wojsk Narodowych, co przeszły szukać gościnności Austryackiego Rządu i z nimi los razem podzielić, byle dobrowolnie w ręce wrogów nie oddawać ojczyzny, którą wtedy przedstawiał sam tylko Zamość trzymający jeszcze oręż, na całym obszarze Polskiej Ziemi — jeden.
Dalej Bracia! stańmy w koło —
Znane nam w tem drogiem kole
Każde serce, każde czoło:
Bracia! to nasze Podole.
Wydarła nam zła godzina
Wszystkie drogie skarby nasze;
Lecz wszak tam dom, tam rodzina,
Gdzie nasz oszczep i pałasze.
Nieszczęśliwych ojców plemię
Wkrótce rzucić będzie trzeba
I tę opłakaną ziemię,
I te wolne niegdyś nieba.