Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/270

Ta strona została uwierzytelniona.
252

Obcy nam nie wróci Swobód, ni Wolności,
Żaden król nam naszej nie wróci Ojczyzny;
Wszakże świat pokryły Ojców naszych kości,
A dziś z wrogów czary pijem stek trucizny.

Wielkim zwań Bonapart księztwo nam utworzył —
I Car Alexander w królestwo zamienił.
Lecz życie narodu zdeptał i umorzył,
I tysiąc nadziei rozpaczą uczynił.

Zbyt drogo nas pomoc obca kosztowała:
Ileż ona naszych łez i krwi nie zlała!
Ileż ofiar w głuche nie wpędziła groby,
Jakiejż nie rozciągła na kraj nasz żałoby.

Nie wart być narodem i nie wart ten życia,
Kto go sam z swej duszy wywołać nie umie;
Bo jeźli jak polip zjawi się z ukrycia,
Nie sobie żyć będzie, ale obcej dumie.

Przemoc nas okuła w swe żelazne pęta,
Siła nas jedynie podźwignie z mogiły;
A gdzie w sercach istnie miłość bytu święta,
Tem aż nadto woli — i męztwa, i siły.