Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/344

Ta strona została uwierzytelniona.
326

«Ej, Mospanie! mówmy szczerze —
Nikt nas nie ratował,
Odkąd wróg nas zamordował;
Więc i dziś nie wierzę.

I Napoljon durzył wprzódy,
A jak nas nagrodził?
Cóż dopiero ów żak młody,
Co się z Niemki zrodził!?

Węgry? Węgry? — tą nowiną
Toś mię Waść pocieszył,
Jeźli tacy jak ich wino,
Tobym się rozgrzeszył!

Ale próżne to zawody!
Powiem wam dla czego:
Ot, niedawno chłopak młody
Wpadł do domu mego;

A był jakiś chłopak żwawy,
Widać krew szlachecka!
Ukrainiec z nad Unawy —
Żal mi było dziecka.