Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/118

Ta strona została uwierzytelniona.
98

Toż uleciał śród zachwytu
Do gniazda i zórz —
Umiłował świał błękitu
I nie wrócił już.

Lecz do działań przez to więcej
Pozostawił nam;
Toż i działać nam goręcej
By mu sprostać tam.

Ha, więc weźmy to w podziele,
Ale idźmy wraz —
W imię tego, przyjaciele:
Ja pozdrawiam was!






DO EUROPY.

Ziemio! jaśniał Orzeł Biały,
Jako słońce twoim dniom,
Jak grom był lot jego chwały —
Nie sięgły go serca skrzepłe,
Nie sięgły wzroki oślepłe,
Błysnął i zniknął jak grom.