Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.
143

Aż go znowu pojmano,
W białą szatę odziano,
I wieszają na polskiej Golgocie.

Lud poklęknął, i smutny,
Patrząc na czyn okrutny,
Z boleści a rozpaczy obmiera —
A śród niego nieznane
Stoi dziewczę spłakane
W męczennika twarz bladą spoziera —

«To on» szepce «poznaję —
Już pod stryczkiem — już staje —
Ten sam krzyżyk na piersiach — twarz blda
Ten sam uśmiech tęsknoty
I włos jano-bląd, złoty —
Już w powietrzu! ach Boże — już spada!»

I umilkła — a dłonie
Skrzyżowała na łonie,
Cisną serce — snąć aby nie pękło!
Jako ptaszę lasowe —
Wtył schyliła swą głowę,
Tylko w piersi coś strasznie zajękło —