Pamiętasz kiedy Dybicz z Zabałkanu,
Szturmem zdobywać chciał Przedmieście Pragi?
Przed czasem laury siał pod nogi Panu,
Nie znając mężnych Polaków odwagi?
Ale prowadząc szyki dzielni męże,
Śmiali się z próżnej najezdnika dumy:
W krwi wrogów polskie pływały oręże,
Ścieląc pod nogi najezdników tłumy.
Pamiętasz Bracie Tykocińską bitwę?
W ówczas Skrzynecki wiódł Polaków roty;
Podli najezdcy pierzchnęli na Litwę,
Widząc w Polakach niezachwiane cnoty.
Byłeś zapewne i pod Ostrołęką,
Gdzie Wódz dał piękne stałości przykłady?
Tam Bóg wszechmocny zasłaniał nas ręką,
O jak pamiętne naszych zwycięstw ślady!
Wszakże pamiętasz? — już zamilczę o tem,
Bo smutne dotąd są nasze koleje;
Kiedy już zdrajcy przekupieni złotem,
Drogiej Ojczyzny niszczyli nadzieje.