Strona:Lwów - Kamieniec Podolski. Notatki z podróży cyklisty.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

przepustką, którą po formie do cyrkułu zaniesiono.
W hotelu napisałem kilka kartek do znajomych, a nie mając pewności czy list adresowany po polsku stąd wyjdzie, poszedłem na pocztę, która leżała o dwa kroki i taką tam miałem rozmowę:
― Chciałbym oddać list, nie wiem jednak, czy go stąd panowie puścicie, gdy będzie adresowany po polsku.
― A czemu po polsku?
― Bo nie znam innego języka.
― Pan nie tutejszy?
― Naturalnie ― inaczej bym już się rosyjskiego musiał nauczyć.
― A dokąd ten list?
― Jestem z pod zaboru austryackiego.
― Więc do Galicyi?
― Tak.
― No, tak ja panu radzę adresować po niemiecku. Nam to wszystko jedno, my znamy wszystkie języki, ale tam u was to tylko po niemiecku, tam wszystko Niemcy“.
― „Pan wybaczy, że się śmiem sprzeciwić, ale wychowałem się tam i posiwiałem, jednak urzędnika nie umiejącego po polsku nie widziałem“.
― „Tak to się mówi, ale ja panu radzę adresować po niemiecku, list zaginie, a szkoda, może pan tam co ważnego pisze.“
― „Dziękuję panu, tak uczynię“.