a ciągle korytem rzeki Prutu tak sztuczna, że czegoś podobnego w innej części naszego kraju widzieć mi się nie zdarzyło. Nieposiadam talentu do jakiego takiego choćby odmalowania dzieł przyrody, nie będę się przeto silił na jakiś marny, suchy a sztuczny opis, który by nie dał nikomu wyobrażenia o tem, czem się tam nacieszyć i nacudować można, radzę jednak każdemu, kto może, aby sam osobiście przekonał się o tem, że nie przesadzam zaliczając ten kąt naszej ojczyzny do najpiękniejszych i najbardziej godnych zwidzenia. Nie ma tam co prawda tych nagich, przepaścistych skał zadziwiających w Zakopanem i jego najbliższej okolicy, ale i te skały i góry, które się tu wznoszą na około, porosłe odwiecznemi lasami, te olbrzymie złomy kamieni zawalające sobą koryto rzeki lub zawieszone tuż nad głową przejeżdżającego, czynią imponujące i jedyne w swoim rodzaju wrażenie.
Pomimo to wszystko skromnem mojem zdaniem, nie ma obawy, aby Jaremcze, Worochta i inne uczyniły kiedykolwiek konkurencyę Zakopanemu. W Jaremczu widzi się Lwów i Stanisławów, w Zakopanem całą Polskę — a to zawsze będzie mieć swój urok.
Nie mniej też Zakopane o tyle lat starsze nastręcza więcej wygód i ułatwień, których tu nie zaprowadzą tak prędko, a jakkolwiek mają tu ułatwioną komunikacyę koleją aż na
Strona:Lwów - Kamieniec Podolski. Notatki z podróży cyklisty.djvu/7
Ta strona została uwierzytelniona.