Strona:M.Leblanc - Kryształowy korek.djvu/14

Ta strona została przepisana.

cami mały twardy przedmiot, a przeciąwszy scyzorykiem podszewkę, wydobył go natychmiast. Była to karta wizytowa, na której wydrukowane były dwa tylko słowa: „Arsen Lupin.“ Karty takie zostawiał niekiedy Lupin z własnej woli, gdy udało mu się w ten lub inny sposób zadrwić z policji. Ale dziś dostała się ona w jej ręce całkiem przypadkowo. Odkrycie to miało zaciążyć fatalnie na losie ujętych. Otoczono ich stokroć ściślejszą strażą, niż innych przestępców, wiedziano bowiem, że herszt ich dołoży wszelkich starań, aby ich uwolnić.
Herszt tymczasem dostał się szczęśliwie do samochodu, który oczekiwał na niego po drugiej stronie jeziora, naładowany przedmiotami zrabowanemi w willi Marji Teresy. Szofer puścił w pełny bieg ekwipaż, który po upływie pół godizny znalazł się w Neuilly, obok składnicy, uależącej do Arsena Lupin. Ludzie jego zajęli się wyładowaniem cennych zbiorów posła Daubrecqua. z których nie uroniono ani jednego okazu, sam zaś Lupin, przebrawszy się, wsiadł na pociąg i odjechał do Paryża, gdzie zajmował przy ulicy św. Filipa cały parter w małej kamieniczce.
Zaciszne mieszkanko nie było znanem nawet członkom jego bandy, prócz jednego tylko Gilberta. Kładąc się spać, przypomniał sobie Lupin mały przedmiot, który wydarł z rąk Gilberta w willi „Marji Teresy.“ Trzymał go z początku w rękawie, następnie uciekając już, wsunął go do małego woreczka, który zawsze nosił na piersiach pod koszulą. Nie miał oczywiście dotąd czasu przypatrzyć mu się należycie i ocenić jego ważności — teraz dopiero ujął go dwoma palcami i oglądał pod światło. Nie zdziwił się, bo człowiek jego pokroju nie dziwił się niczemu, ale musiał przyznać, że narazie nie wie i nie domyśla się wcale, dlaczego jego wspólnicy przywiązywali tak wielką wagę do tej drobnostki. Był to korek kryształowy, korek ze złoceniami na spojeniach, jakiego się używa do karafek z likierami. I dlatego to kawałka kryształu Gil-