Strona:M.Leblanc - Kryształowy korek.djvu/3

Ta strona została skorygowana.


ROZDZIAŁ I.
NIEUDANY ZAMACH.

Arsen Lupin wyszedł z kiosku, w którym palił cygaro i spojrzał w stronę jeziora, gdzie kołysały się u przystani dwie uwiązane łodzie.
Było to w okolicach Paryża, w ładnem miasteczku Enghien, które jest ulubionym celem niedzielnych wycieczek mieszkańców stolicy. Zapadł już mglisty, jesienny wieczór; w oknach błyszczały światła, a zwłaszcza miejscowe kasyno jaśniało zdaleka, jak w dniu iluminacji. Na ulicach natomiast skąpo oświeconych, było dość ciemno, a że w dodatku czas był mglisty, mijający się przechodnie mogli z trudem tylko wzajem się rozpoznać.
Arsen Lupin lubił takie wieczory. Lubił je zwłaszcza dawniej, gdy był niejako początkującym w swem ulubionem rzemiośle. Dziś jednak czuł się nieswój. A przecież to, czego miał dokonać, było stosunkowo drobnostką, bagatelą, nie wartą wspomnienia wobec innych przedsięwzięć. Jeśli dał się skusić na dzisiejszą wyprawę, to stało się to tylko z tego powodu, że podrażniono jego ambicję zbieracza osobliwości. Arsen był, to pamiętają zapewne czytelnicy, zapalonym kolekcjonistą, a willa, którą zamierzał dziś odwiedzić, zawierać miała mnóstwo starych bronzów, cennych sprzętów i prawdziwych arcydzieł sztuki.
Stanąwszy nad jeziorem, Lupin zagwizdał jakąś piosenkę. W tejże chwili dwóch barczystych chłopów podniosło się z głębi łodzi. Byli to wioślarze.