się dokładniejszego pięknej nieznajomej. W tym celu ucharakteryzował się na hrabiego rosyjskiego, typ wielce popularny w Paryżu. Włożył więc jasno blond perukę i takież faworyty. Przywdział swój najpiękniejszy frak i spinkę brylantową iskrzącą się jak słońce, którą zrabował przed kilku laty jednemu z autentycznych rosyjskich krezusów. Przejrzał się następnie w zwierciadle i znalazł, że mu w tym stroju niezmiernie do twarzy. Prócz tego zapewnił sobie współudział trzech swoich wspólników, którzy oczekiwać mieli na niego w samochodzie, bo nie można było przewidzieć, co się zdarzy. W chwili, gdy miał wychodzić z domu, Achilles wręczył mu miejską depeszę, która brzmiała, jak następuje: „Nie przychodź pan dzisiaj do teatru, pańskie wdanie się może wszystko popsuć.“ Arsen stał obok kominka, na którym umieszczony był kosztowny wazon na kwiaty z sewrskiej porcelany. Porwał bez namysłu ten cenny przedmiot, a cisnąwszy nim o ziemię, roztłukł go na tysiączne kawałki. Zaspokoiwszy w ten sposób pierwszy gniew, zgrzytnął zębami z niewymowną wściekłością.
— Naturalnie! — syknął. — Ktoś pozwala sobie drwić ze mnie. Ktoś posługujący się mojemi własnemi sposobami, mojemi wybiegami.
Tylko, że to rzecz inna. — Sprawa ze mną, Arsenem Lupin. Nie pójdzie ci ona tak gładko panie Daubrecq. W siadł do samochodu wraz z towarzyszami, ale po drodze przypomniał sobie jeden mały szczegół. Nie wiedział, w którym mianowicie teatrze zakupił loże Daubrecq.
— I znowu czas stracony, zaczynam w piętkę gonić — mruknął uderzając się w czoło. Rzucił podejrzliwe spojrzenie na swych towarzyszy, usiłując odgadnąć, czy który z nich nie dziwi się jego nieprzezorności. Radzi nie radzi, zwiedzać zaczęli wszystkie teatry, najpierw wodewile i operetki, potem poważniejsze sceny. Wreszcie około 10-ej w teatrze Vaudeville wpadł Arsen na trop ściganej pary. Zająwszy fotel
Strona:M.Leblanc - Kryształowy korek.djvu/38
Ta strona została przepisana.