staniemy naprzeciwko siebie, dzień ten... skończy się tragicznie.
Beautrelet wyszedł zupełnie uspokojony: nie obawiał się, że Holmes go wyprzedzi.
Lecz spotkanie to dało mu jeden dowód więcej! Droga z Havru do Lille przechodzi przez Dieppe! Jest to droga prowadząca tuż nad morzem. We farmie nad ową drogą mieszkała Wiktorya. Wiktorya znaczy tyle co Lupin, gdyż jedno bez drugiego nie poruszało się, pan bez swej wiernej sługi!
— Gorze we mnie... gorze... — powtarzał sobie młody człowiek, — przypadek, który mi podał nowe informacye, potwierdza tylko moje przypuszczenia. Z jednej strony brzegi Sekwany, z drugiej skalisty brzeg morza, i dwie te granice schodzą się w Havrze, w mieście sekretu, w mieście Franciszka I. Ten więc tylko kąt muszę przeszukać.
Z zawziętością wrócił do rozpoczętego dzieła. „To, co Lupin znalazł, i ja również odnaleźć muszę“, powtarzał sobie bezustannie. Może Lupin znał dokładnie tę miejscowość, może był doskonalej poinformowany co do miejscowych legend, takie bowiem rzeczy mogły mu bardzo dopomódz, gdy tymczasem Beautrelet nic z tego wszystkiego nie znał. Okolicę zaś tę pierwszy raz widział, jadąc do Ambrumesy, a wtenczas nie zwracał na nią uwagi.
Lecz cóż to szkodzi! Chociażby miał dziesięć lat poświęcić swoim poszukiwaniom, nie zaniecha ich. Lupin tam był. Może go widzi,
Strona:M.Leblanc - Wydrążona igła.djvu/203
Ta strona została skorygowana.