schody Dyabła, znane wszystkim kąpiącym się. Już nie mówię o trzech czy czterech tunelach rybackich.
— Tak więc poprowadzisz pan mnie i połowę moich ludzi. Wnijdziemy sami lub zabierzemy z nich kilku, nad tem zastanowimy się jeszcze. Jeżeli Lupin nie będzie się znajdował w Igle, zastawimy na niego zasadzkę, w którą nie dziś, to jutro wpadnie. A jeżeli będzie...
— Jeżeli będzie, to uciecze jakiem wyjściem od strony morza.
— I w takim razie będzie niezwłocznie pochwycony przez drugą połowę moich ludzi.
— Tak, lecz jeżeli, jak przypuszczam, wybrałeś ku temu czas, w którym morze ustępuje, uwidoczniając podstawę Igły, polowanie stanie się publiczne, i będzie widoczne dla wszystkich rybaków i rybaczek, szukających ślimaków, krabów i muszli, od których się roi całe wybrzeże.
— Dlatego też wybiorę chwilę, w której morze będzie pełne.
— W takim razie uciecze w łodzi.
— A ponieważ wysforuję z jakie dwanaście łodzi rybackich, z których każda będzie pod kierunkiem jednego z moich ludzi, pochwycą go więc...
— Jeżeli nie wyśliźnie się poprzez te dwanaście łodzi, jak ryba z matni.
— W takim razie, poślę go na dno morza.
— Czy masz pan armaty?
Strona:M.Leblanc - Wydrążona igła.djvu/223
Ta strona została skorygowana.