kie sześć tygodni po zajściach w Ambrumesy. Dzień był nadzwyczaj upalny, nie miałem więc chęci wychodzić z domu. Ponieważ nie czytałem gazet z tego dnia, wziąłem je do przejrzenia.
Pisano naturalnie o Arsenie Lupin. Od czasu zbrodni popełnionej na Izydorze Beautrelet, pojawiały się ciągle artykuły. Ofiarowano nawet jeden łam, aby publiczność stale informować o aferze w Ambrumesy. Nigdy jeszcze publiczność nie była tak zaciekawiona, jak właśnie tą sprawą, w której nie można było przewidzieć, co nieprzyjaciel w danej okoliczności zrobi i jak postąpi. Pan Filleul wyjawiał głośno swoją nieudolność i opowiadał o bohaterskich czynach młodego retoryka, dokonanych przez te trzy pamiętne dni.
Kto tylko żył, zdawał się poczuwać do obowiązku pouczania, i każdy wypowiadał swoje zdanie i domysły o owych zajściach.
A właściwie sprawa ta przedstawiała się zupełnie jasno. Znaleziono bowiem ukrycie, do którego się był schronił Arsen Lupin i w którym skonał. Nie wątpiono o tem na chwilę. Nawet doktór Delattre, który wzbraniał się cośkolwiek powiedzieć, zwierzył się swoim najbliższym — którzy naturalnie wiadomość tę powiedzieli swoim najbliższym, że został wprowadzony do jakiejś krypty, że przyjaciele przedstawili rannego, jako Arsena Lupin. W krypcie zaś znaleziono ciało Etienna de Vaudreix, a Etienne de Vaudreix był tyle co Arsen Lupin, jak to śledztwo wykazało.
Strona:M.Leblanc - Wydrążona igła.djvu/90
Ta strona została skorygowana.