tem masowym, zatraciła w sobie cechy artystyczne. Przestała być dziełem sztuki.
I tu następuje ciekawe zjawisko. W epoce, gdy puszczenie w świat książki łączyło się z męką serdeczną twórcy, była ona piękną. — Gdy zaś wszystkie warunki są po temu, by wznieść się mogła na wyżyny — upadła, zatracając w sobie to, co było jej właściwą duszą.
Gdzie i w czem szukać przyczyny tego? Może najbardziej odpowiedzialny jest duch wieku, który z początkowego romantyzmu poszedł w kierunku najskrajniejszego materjalizmu, a w pogoni za brzękiem złota zapomniał, że istnieje coś więcej nad poziomą rozkosz użycia, że istnieje — piękno.
A gdy piękno życia zostało zapomniane, czy mogła walczyć o nie książka? Książka, która dla swojego rozwoju, dla świętego posłannictwa, musi mieć obok siebie szereg serc współmyślących i współczujących, aby czerpać z nich siłę i podnietę?
Strona:M. Arct - Piękno w książce.djvu/32
Ta strona została uwierzytelniona.