Strona:M. Zaleska - Zosia w puszczy.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.
26

W tej chwili ujrzał pan Łabęcki na polance synka gajowego, dziewięcioletniego Walka i przywołał go.
— Wstałeś już, Walku?
Chłopak uśmiechnął się.
— O, ja zawsze wstaję wcześnie, a dzisiaj zerwałem się wcześniej niż zwykle, bo o parę stajań stąd żerują sarny z małemi, chciałem zobaczyć, bo na żer wychodzą tylko wczesnym rankiem, lub gdy zmierzch zapada.
— No i widziałeś?
— Nie, bo się czegoś spłoszyły.
— Zaznajomcie się dzieci, rzekł pan Łabęcki, będziecie