Strona:M. Zaleska - Zosia w puszczy.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.
28

Zjawił się pod wieczór i szepnął.
— No, jeśli chcesz, możemy pójść, tylko prędko, bo jak ściemni się, to nic nie zobaczymy.
Zosia zawachała się. Zapadał zmierzch, trochę było straszno w lesie i bała się, czy mamusia pozwoli.
— A prędko wrócimy?
— Czy ja wiem, może za pół godziny.
— Więc chodźmy.
Dzieci pobiegły do lasu. Walek pokazywał drogę. Po kilku minutach, zatrzymał się przed rozłożystym dębem.