Ta strona została uwierzytelniona.
12
ucieka. Nawet Joasia nie mogła wyśledzić, gdzie się chowała Szarusia.
Pewnego dnia zajrzała mamusia do małego składziku, gdzie przechowywały się rozmaite stare rzeczy. W jednym z kątów, na słomie siedziała Szarusia, zakrywając sobą jakieś małe ciemne stworzonka. Na widok mamusi Szarusia wstała, wygięła grzbiet i, patrząc złemi, niespokojnemi oczami, miauczała zcicha.
— Nie bój się, nie bój! Nie zrobię twoim małym nic złego, — rzekła mamusia.