Strona:Maciej Wierzbiński - Pękły okowy.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.

mil od wszystkiego co pruskie i zrzucić z siebie stygmat prusaczyzny... Ty możesz mienić się szczęśliwym, że pochodzisz z czystego pnia polskiego...“ Bo przeciwieństwo wszystkiego, co pruskie, widział on w duchu dziejów Polski. Pod płaszczem Krzyżaków z wielkim czarnym krzyżem, krył się miecz, krwią zbroczony, ich kościół był bastjonem a hasłem ich „ausrotten!“ Wytępić wszystkich! Oni nie dawali żyć nikomu, a Polacy byli wcieleniem szeroko pojętego liberalizmu, chrześcijanizmu, miłości bliźniego...
— W oświetleniu tego historyka ujrzałem historję Prus taką, jaką w istocie swej jest, i zrozumiałem przedewszystkiem, w jak szalbierski sposób wykładano ją w szkole, wpajając w młode umysły nikczemny kult dla powodzenia za każdą cenę, dla opłacającego się rabunku, dla koronowanego łajdactwa... Dalej zrozumiałem, że idea niemiecka, stosowana do Polaków, to proletaryzacja i germanizacja. Wyrwać z duszy Polaka przywiązanie do Macierzy, a więc wyrwać z niej szlachetne pierwiastki, zdeprawować, zmienić go w niewolnika, w bydełko pracujące dla dobra Prusaka, które ciężko zapracowany grosz poczytywałoby za łaskę, to znaczyło obsypywać Polaków dobrodziejstwami kultury niemieckiej... Te praktyki, przez Herrenmoral podyktowane a z posad duszy pruskiej wyjęte, pragnęli Niemcy przenieść na całą Europę, tłumacząc obłudnie a bezczelnie, iż niemiecki Pan Bóg powierzył im misję „uzdrawiania“ świata za pomocą jedynie do zbawienia wiodącej niemieckości... Niemcy załgali się wyżej uszu i wściekają się na tych, co tych łajdackich ewangelij nie biorą za dobrą monetę.
— Ten historyk — ciągnął jeszcze z ferworem Wiktor — zdarł przedemną zasłonę fałszu z Prusaka, obnażył go i ukazał mi go w słońcu chrześcijanizmu, humanitaryzmu i prawdy. Dzięki jemu zobaczyłem Prusy i Polskę i zaprawdę odwróciłem się,