Strona:Maciej Wierzbiński - Pękły okowy.djvu/461

Ta strona została uwierzytelniona.

credo przemysłowców górnośląskich, być jedyną czarną owcą wśród tego prawomyślnego grona, które przecież nie może płacić haniebną niewdzięcznością i zdradą za błogosławione względy naszego cesarza.
„Nie jestem wszakże pewien, czy otumaniony przez Wiktora i jego matkę, nie zachwieje się ojciec w dniu 21 marca i nie posunie się do zdrady.
„Oczekuję zatem, że ojciec da mi uroczyste zapewnienie, iż on i Jego żona głosować będą za Niemcami. Skoro takie zapewnienie otrzymam, pospieszę bezzwłocznie do Mysłowic.
„Jeżeli zaś nie — to z głębi mej niemieckiej duszy cisnę klątwę na dom ojca, jako na dom zdrajcy i wroga, z życzeniem, aby dom ten rozwalił się w gruzy wraz z całem Państwem Polskiem pod obuchem zasłużonej pomsty niemieckiej.“
Gdy Wiktor półgłosem tłumaczył ten list, Jadwinia, o ramię jego wsparta, nie odrywała oczu od tego skryptu. Sprawdzała każde słowo, jakby nie chcąc wierzyć, że tak pisał syn do ojca. A wreszcie wyszeptała:
— Zasłużonej pomsty niemieckiej... Zasłużonej... pomsty, pomsty...
Wiktor odłożył list i rzekł do niej:
— Otóż masz wgląd w czarną otchłań duszy, pełnej dzikiego, zachłannego egotyzmu jaskiniowców... Niemcy nie mówią: „Leben und leben lassen“, jak inne narody lecz „żyć na gruzach świata — świata pokaranego przez nich „zasłużenie“ za to, że nie jest niemieckim.
Przypomniał mu się porucznik Kaufmann, który kiedyś rozwijał przed nim misternie psychoanalizę Teutonów i uczył go patrzeć w ich duszę zbiorową.
W kilka dni pan Wilhelm dzięki silnemu organizmowi począł mocować się z beznadziejną niemocą.
Odzyskiwał władzę w sparaliżowanej prawej części ciała, dźwigał się do życia i uśmiechem, dobrze wróżącym, przyjął Jadwinię, gdy przyniosła z