Strona:Maksym Gorki - W więzieniu.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

że ten, co śpiewać począł ustać nie może poddawszy się raz mocy... śpiewa, śpiewa... bezwolnie ciągle... aż mu pierś pęknie.
Lekkie, ledwie dosłyszalne pukanie w ścianę... Misza nadstawił uszu... było to... jakby kędyś padały krople dżdżu.