Strona:Maksymilian Jackowski - Rzut oka na nasze zasady, sprawy i potrzeby.pdf/42

Ta strona została przepisana.

Jeszcze jedna kula która nam u nóg cięży i wstrzymuje nasz pochód, a tą jest zapatrywanie się na sprawy polityczne z fałszywego punktu, z punktu złudzeń, z którego przez szkła naszéj wrażliwéj wyobraźni widzimy zawsze dla siebie sympatyą i naturalnych sprzymierzeńców, a to niestety! są tylko ukazujące nam się pod wpływem gorącéj imaginacyi, fata morgana. Lubo leży w naturze ludzkich uczuć, że odnosząc wszystkie swe sprawy do zajmującego całą duszą celu, przywięzujemy się częstokroć i do niewłaściwych środków jeżeli takowe zdają się ku niemu prowadzić, to jednakże rozum jako pan wszelkich uczuć powinien nas wprowadzić na punkt rzeczywistego widzenia, z któregobyśmy jasno widzieć mogli, czy sympatya jest w swéj istocie, czy téż tylko w słowie, i gdzie są ci nasi naturalni sprzymierzeńcy? Sympatya w słowie jest u przychylnych nam ludów; a jéj łudzące echo wielokroć obijało się o uszy nasze, sympatya ta jest atoli czczą albowiem ludy są zależne od swych rządów, a rządy kierować się muszą polityką, któréj zadaniem jest; działać bezwzględnie dla dobra kraju, z wyrzeczeniem się wszelkich sentymentów, sympatyi, a poświęceniem wszystkiego dla interesu tegoż. Że polityka teraźniejsza w ogóle wierna jest temu zadaniu, dość rzucić okiem na zmateryalizowaną Europę, aby się przekonać że w niéj nie masz sumienia, jeżeli ona obojętném okiem patrzeć może jak zbrodnia i gwałt rozsiada się w najżyzniejszych krainach, a cnota i wolność wypędzona z swych granic w bezludnych lodowatych wymiera stepach, że jej zarówno kto sąsiadem, aby tylko chwilowo nie zamącał pokoju i dawał pewne korzyści. Że téj saméj polityce w szczególe hołduje i Francya, na którą głównie liczymy, nie daleko szukać na to dowodów. Kiedy w 1863 r. powstanie w Kongresowéj Polsce — wywołane rozpaczą — ostatnich sił dobywało dopominając się