Strona:Maksymilian Nowicki - Zapiski z fauny tatrzańskiéj (1867).djvu/28

Ta strona została przepisana.
[206]

mogłem dojść z wziętego z sobą w spirytusie jedynego okazu. W roku 1864 schowałem kilka ślimaków skorupowych do drewnianego pudełeczka napełnionego mchem i zapomniałem na nie, wróciwszy do domu. W roku 1865 jadąc do Wiednia, wziąłem je ze sobą tak, jak były przytwierdzone do ściany pudełeczka. Mogło było zdawać się, że dawno nie żyją, a przecież gdy je oderwałem i zmywałem skorupę letnią wodą, poczęły wystawiać rożki, okoliczność, o któréj namienia także Johnston[1]. Kustosz zoologicznego gabinetu w Wiedniu p. Zelebor mówił mi, że zebrane przez niego w Kroacyi ślimaki po pięciu latach, gdy się wreszcie zabrał do ich oznaczenia, były jeszcze żywe, że kilka z tych ślimaków oderwanych od ściany pudelka karmił i utrzymał jakiś czas przy życiu. Dowiedziałem się téż od p. Zelebora, jak on to robi, że ślimaki jego zbioru mają rożki wystawione. Wkłada on ślimaka w szklany słoik, napełnia go potém po sam wierzch wodą i zatyka go korkiem tak, aby spód korka stykał się z wodą i nie było w słoiku próżnego miejsca, zawierającego powietrze. Ślimak czując potrzebę oddychania, poczyna się ruszać i wysuwa rożki, a wtedy podnosi p. Zelebor korek, wpuszcza do wody do dziesięciu kropel kreozotu, który ślimaka zbezwładnia tak raźnie, że już nie może schować rożków. W płynie tym zostawia p. Zelebor ślimaka 6—8 dni, gdyż mu się zdarzało, że prędzéj wyjęte i do spirytusu włożone ślimaki pochowały rożki. Nie próbowałem jeszcze sam tego sposobu; podaję go jednak w dobréj wierze do wiadomości konchiliologów krajowych. Że ślimaki z wysuniętemi rożkami dla zbioru więcéj mają wartości niż z niewysuniętemi, rozumie się samo przez się.
Kończąc na tém, wyrażam gorące życzenie, aby ziarno przez Komisyą fizyograficzną rzucone padło na grunt żyzny i wydało obfite owoce ku dobru nauki i chlubie kraju!


  1. Johnston, Introduction to Conchology. W niemieckiém tłomaczeniu Bronna: Einleitung in die Konchyliologie (Stuttgart, 1853) str. 253—256.