Strona:Maksymilian Nowicki - Zapiski z fauny tatrzańskiéj (1867).djvu/3

Ta strona została przepisana.
[181]

gle, głównie zaś hale i turnie[1], do których nie bez przyczyny przywięzywałem najśmielsze dla moich wycieczek nadzieje.
Po raz pierwszy zwiedziłem te urocze góry w r. 1864 i bawiłem tam przeszło ośm tygodni, lecz natrafiłem niestety na porę dżdżystą, zimną i niepomyślną dla wycieczek, jak nieraz przed laty na wycieczkach w Beskid wschodni od Samborskiego i Sanockiego aż do Czarnohory[2]. Z końcem lipca pomienionego roku odbywszy kilka wycieczek w Tatry, zwiedziłem malownicze Pieniny w towarzystwie Dra Rehmana, a raz byłem z nim także na górze Bryjarce[3] za przepysznym motylem Apollo, zkąd go wspomina czcigodny Dr Żebrawski[4]. Kilkodniowéj téj wycieczce sprzyjała piękna pogoda i zrobiło się wtedy stosunkowo niemało spostrzeżeń. Miesiące sierpień i wrzesień, u Podhalan zwane Bartłomiejskim i Michalskim, przepędziłem w Tatrach, zwiedziwszy z Zakopanego przeważnie ich część zachodnią. Byłem w Kościeliskach i na Pysznéj, w dolinie Chochołowskiéj, na Bobrowcu, Wołowcu i Rohaczach, na Koszystéj, Żółtéj Turni, w dolinie Pańszczycy, na Wołoszynie, gdzie pod szczytem na śniegu poraz pierwszy widziałem w wielkiéj ilości mszycę, Dryobius riparius Voll., na Krzyżném, zkąd piękny widok na Tatry[5], na Goryczkowéj i Krywaniu, na Zawracie, w dolinie Pięciu Stawów, przy Morskiém Oku i wielu innych stawach halskich, na Kopie Królowéj, na Magórze i w jéj jaskini zawierającéj kości niedźwiedzia kopalnego (Ursus spelaeus), na Giewoncie, sterczącym gdyby strażnica nad Zakopaném, na Gubałówce itd., lecz rzadko która wycieczka powiodła się według życzenia z powodu prawie ciągłéj słoty.

Zanim się gdzie wybrałem, przewodnik mój Wala zwykł był badać szczyt Babiéj Góry, uważany przez Zakopian za nieomylny barometr. Gdy szczyt ten mglił (dymił), chociaż Tatry były czyste, wróżył Wala niepogodę, pogodę zaś, gdy nie był osłonięty czepcem mglistym, lubo Tatry były zamglone. Nie ziszczały się jednakowoż po największéj części przepowiednie Wali, aż wreszcie tém zrażony zło-

  1. Podhalanie nazywają zamieszkane przez nich doliny otaczające Tatry podhalem, pas Tatr lasem zarosły reglami, część ich od górnéj granicy lasu do głównego grzbietu halami, a nagie szczyty skaliste turniami.
  2. Zapiski z tych wycieczek zawiera moja Enumeratio lepidopterorum Haliciae orientalis. 1860.
  3. Względem Bryjarki udzielił mi Dr. Janota następujące objaśnienie. Nad Miedziusiem wznosi się po stronie północnéj góra trachitowa zwana u ludu po prostu tylko Skałką. Po stronie wschodniéj tuż pod wierzchem jest kawałek pola zwany Światkówką, od zachodu inny zwany Bryjarką. Ztąd górę tę w opisach zwą i Światkówką i Bryjarką. Miedziusiem, ale nie Miodziusiem, jak zwykle w opisach, zwą kilka chałup między Szczawnicą wyżnią a niżnią.
  4. Owady łuskoskrzydłe (Kraków, 1860) str. 221.
  5. Z Krzyżnego widać dolinę Pięciu Stawów polskich z czterema z nich i z Siklawą, za niemi Miedziane, Krywań i Hruby Wierch, Świstówkę, Mięguszowę, Rysy, przed Rysami Czarny Staw, a obok Młynarz, za Rysami Wagę, Ganek, Żelazne Wrota, Wysoką, Gierlach i Szczyt Sławkowski, na wschód całą dolinę Białki z Szeroką Jaworzyńską, Jaworzynę, Murań, Hawrań, dolinę Jagnięcą z Turnią Lodową.