Strona:Maksymilian Nowicki - Zapiski z fauny tatrzańskiéj (1867).djvu/4

Ta strona została przepisana.
[182]

żył winę na rok pod względem objawów meteorologicznych tak anormalny, iż nawet Babia Góra bałamuci i zawodzi. Odkrywszy d. 25 lipca pod szczytem Wołowca od strony Rohaczów nową muchę, Leptis Janotae, i nowego motylka, Penthina Żebrawskii, pragnąłem po powrocie z Pienin zebrać więcéj okazów tych owadów, i wybrałem się w początku sierpnia po raz drugi na Wołowiec. Dzień był pogodny i niebo czyste; zanim jednak zdążyłem do namienionego miejsca na Wołowcu, radził mój przewodnik do odwrotu, wskazując na Babią Górę, że poczęła dymić i że niebawem będziem mieli burzę w Tatrach. Bliski celu wycieczki i zadowolony połowem ciekawych halskich zwierzątek, ani myślałem wracać, owszem śpieszyłem daléj ku szczytowi; lecz niedługo szedłem, bo tym razem Babia Góra nie zadała kłamu przepowiedni mego przewodnika, który rad był z tego, lubo zmókł do nitki, zanim doszliśmy do sałasza Chochołowskiego. Inne znaczenie ma tatrzański Giewont. Potężna szczerba w jego grzbiecie, rozciągającym się prawie w prostéj linii od wschodu na zachód, jest dla Zakopian zegarem słonecznym, gdy bowiem słońce tak się wzniesie, iż zaświeci przez tę szczerbę ku Zakopanemu, wtenczas jest południe. Dzieje się to przez cały rok, gdyż szczyty położone za Giewontem, a więc od południa, aczkolwiek wyższe od niego, nawet na najkrótszym dniu i przy najniższym stanie słońca na niebie[1], kiedy do dolin przypierających od północy do grzbietu Tatr prawie przez trzy miesiące (grudzień, styczeń, luty) słońce nie zajrzy, nie zasłaniają go, a zatém nie przeszkadzają oświetleniu pomienionéj szczerby w samo południe.

Jak wycieczki na powyżéj wymienione miejsca po większéj części nie powiodły się, nie udała mi się podobnież zamierzona wycieczka na Łomnicę ku końcowi sierpnia. Doszedłem za pogody od Czarnego Stawu i Morskiego Oka do Jaworzyny spiskiéj i jeszcze tego samego dnia (20 sierpnia) byłem na Muraniu i Hawraniu. Ku wieczorowi jednak, gdym jeszcze był w halach, zachmurzyło się i pozimniało, zaczęło kurzyć krupami i śniegiem, niżéj zaś lało, i zjechawszy na (ciupadze) siekierce przewodnika zboczem Murania aż w krainę regli, gdyż dla trzęsących się kolan już iść nie mogłem, dowlókłem się z wielką biedą, przebrnąwszy wezbraną Jaworową, do Jaworzyny, gdzie zanocowałem. Rano miałem iść daléj do Szmeksu; wszakże gdy turnie i hale bielały całe śniegiem, jak wśród zimy, wróciłem do Zakopanego, idąc popod Wołoszyn przez polanę Waxmundzką, Pańszczycę, koło stawków Toporowych i Jaszczurówki, tak nazwanéj od jaszczurów (Salamandra maculosa), licznie tam się znajdujących. Widok Tatr śniegiem okrytych jest odmienny od tego, jak się przedstawiają, gdy mglą (dymią), lub gdy białawe mgły obsiędą je w czasie skwarnego południa, a obłoki unoszą się nad niemi, lub téż gdy płoną (zażgną się, gdy zorze świeci, jak mówią Zakopianie).

  1. Na najkrótszym dniu wschodzi słońce dla Zakopian za Krzyżném, a zachodzi za Wołowiec, na najdłuższym zaś jest wschód za Bukowiną, a zachód nieco na południe od Żeleźnicy i Babiéj Góry.