Strona:Mali mężczyźni.djvu/271

Ta strona została uwierzytelniona.

okno, sprawiały śliczne cienie na podłodze. Z jednéj strony tegoż okna siedzieli państwo Bhaer, z drugiéj był stoliczek, na którym kładło się przeczytane wypracowanie, a dzieci umieściły się półkolem na składanych stołeczkach, łatwych do zamknięcia, przez co nie było tam sztywno. Ponieważ zabrałoby to zbyt wiele czasu, gdyby wszyscy czytali za jedną razą, urządzono koléj, i owego wtorku młodsza dziatwa przyszła popisywać się, a starsi mieli wydawać sądy pobłażliwe, lecz swobodne.
„Damom należy się pierwszeństwo, niech więc Andzia zacznie,“ rzekł pan Bhaer, skoro przestano szeleścić papiérami i ustawiać krzesełka.
Andzia usiadła przy stoliczku i zachichotawszy na początek, przeczytała nader zajmujące wypracowanie, pod tytułem: Gąbka.
„Jestto, moi przyjaciele, bardzo pożyteczna i ciekawa roślina. Znajduje się na skałach pod wodą, i o ile mi się zdaje, należy do roślin morskich. Ludzie ją zrywają i czyszczą, bo w jéj otworach żyją maleńkie rybki i owady. W nowéj mojéj gąbce znalazłam muszelki i piasek. Niektóre są bardzo delikatne i miękkie; myje się niemi niemowlęta. Gąbka służy do rozmaitych pożytków; opowiem wam niektóre mam nadzieję, że je zachowacie w pamięci. Jeden użytek jest mycie twarzy; sama tego nie lubię, ale się myję dla czystości. Pewne osoby nie robią tego, i są brudne.“ Tu, surowo spojrzała na Dicka i Dola, których to zmięszało tak dalece, że postanowili odtąd należycie się szorować. „Drugi pożytek jest budzenie ludzi, a zwłaszcza téż chłopców.“ W tém miejscu nastąpiła znowu przerwa, i w całym pokoju panował tłumiony śmiéch. „Niektórzy chłopcy nie wstają, gdy ich wołać, więc Marya-Anna wyciska im wodę