Strona:Mali mężczyźni.djvu/276

Ta strona została uwierzytelniona.

N. B. Proszę się pokłonić wszystkim, a w szczególności Cioci Alminie. Czy ona wyrabia jeszcze te wyborne ciasteczka ze śliwkami?“
P. S. Pani Bhaer zaséła swe uszanowanie.
P. S. Pan Bhaer uczyniłby to samo, gdyby wiedział, że piszę ten list.“
P. S. Ojciec mi daruje zegarek na imieniny; cieszę się z tego, bo teraz niewiedząc która godzina, spóźniam się do szkoły.“
P. S. Mam nadzieję, że cię niezadługo zobaczę, droga Babuniu. Czy byś nie chciała przysłać po mnie?“
„T.“
Ponieważ chłopcy przyjmowali każdy przypisek wybuchem śmiechu, wiec przybiwszy nareszcie do szóstego, Tomek był niezmiernie zmęczony, i z rozkoszą usiadł, obciérając spoconą twarz.
„Mam nadzieję, że ta sędziwa pani dożyje do końca listu,“ rzekł pan Bhaer, korzystając z ogólnéj wrzawy.
„Dobrze zrobi, jeżeli pominie długą przymówkę w ostatnim przypisku, i nie przyśle po niego, bo jéj się dosyć da we znaki samym listem,“ odpowiedziała pani Ludwika, wiedząc że ta biédna staruszka kładzie się w łóżko, po każdych odwiedzinach hałaśliwego wnuka.
„Telaz ja!“ wykrzyknął Teodorek. — Matka wyuczyła go wierszyków, więc tak mu było pilno popisać się, że w ciągu czytania skakał w górę, i nie można go już było dłużéj powstrzymać.
„Gotów zapomniéć, jak mu każemy czekać jeszcze, — a niemało miałam trudu!“ rzekła pani Bhaer.
Teodorek stanął więc na trybunie, ukłonił się nisko, poczém jednym tchem wypowiedział następujące wierszyki, swym dziecinnym głosikiem: