Strona:Mali mężczyźni.djvu/280

Ta strona została uwierzytelniona.

w całości, a z tych części których nie mogą strawić, robią gałeczki i takowe wypluwają.“
„To dopiéro! To zabawne!“ zawołała Andzia.
„W dzień nic nie widzą, a wydobywszy się na światło, kręcą się jakby na w pół ślepe; inne ptaki gonią je i dziobią, jak gdyby dla zabawki. Rogate sowy są bardzo duże, prawie takie jak orły. Jedzą króliki, szczury, węże i ptaki. Przemieszkują w skałach i na zgliszczach domów. Mają rozmaite sposoby krzyczenia: czasem wydają taki głos, jak osoba oburzona. W lesie, straszą ludzi po nocach. Biała sowa przebywa nad morzem i w zimnych miejscach; podobna jest trochę do sokoła. Pewien gatunek sów kopie nory, jak krety; nazywają się one sowami uszatemi czyli puchaczami, i bardzo są małe. Grzebiąca sowa jest najpospolitszą; przyjrzałem się jednéj, siedzącéj w wydrążeniu drzewa: wyglądała jakby mały, szary kot; jedno oko miała zamknięte, a drugie otwarte. Wylatują one w świat o zmroku, i czyhają na nietoperzy. Schwytałem jednę, i oto jest.“
Mówiąc to, Alfred wydobył szybko z pod kurtki tłustego ptaka, który mrugał oczkami i trzepotał się, widocznie śpiący i zalękniony.
„Nie dotykajcie! Zaraz się pokaże w całéj okazałości!“ rzekł Alfred, z chlubą popisując się nową zdobyczą. Najpierw włożył sowie kapelusz na łebek, z czego chłopcy uśmieli się serdecznie, potém ją ubrał w papierowe okulary, dla nadania większéj powagi, lecz skończyło się na tém, że rozgniewana, zaczęła szarpać mu chustkę, dziobać go, i piszczéć. Gdy ją uwolnił, siadła nad drzwiami, spoglądając na całe towarzystwo z zaspałą i komiczną godnością.
„A ty, Jerzy, — masz co do powiedzenia?“ zapytał pan Bhaer, gdy znowu cisza nastała.