Strona:Mali mężczyźni.djvu/79

Ta strona została uwierzytelniona.

przed nią. „Weź teraz pełną miseczkę mąki, wsyp szczyptę soli, a potém dodaj tyle masła, ile się zmieści. Pamiętaj, że przedewszystkiém trzeba rozciérać suche rzeczy, a potém dodawać płynne: w ten sposób lepiéj się wymięszają.“
„Ja to umiem, bom widziała jak Azya robi. Czy wysmarować blachę masłem? ona zawsze od tego zaczyna,“ powiedziała Stokrotka, z wielkim pośpiechem sypiąc mąkę.
„I owszem wysmaruj. — Zdaje mi się że będzie z ciebie dobra kucharka, bo się zręcznie bierzesz do roboty,“ rzekła ciocia Ludka, dla zachęty.
„Teraz wléj kropelkę wody: tyle tylko żeby zamoczyć; potém nasyp trochę mąki na stolniczkę, zagnieć ją i rozwałkuj, oto w ten sposób: — dobrze. Pomaż ciasto masłem, i zwiń je na nowo. Tylko nie rób zbyt tłustych torcików, żeby się lalki nie pochorowały.“
Stokrotka rozśmieszona tą myślą, hojną rączką rozsmarowała masło, potém zwinęła ciasto, rozwinąwszy je napowrót ślicznym wałeczkiem, włożyła na blachę i przykryła jabłkiem; poczém bardzo starannie, położyła znów kawałek ciasta.
„Zawsze miałam ochotę obkrawać torciki dokoła, ale mi Azya nie pozwalała. Jak to miło robić co się nam podoba!“ rzekła Stokrotka, obrzynając ciasto nożykiem.
Nawet i najlepszéj kucharce niezawsze się wszystko uda; dla tego téż i Salusi przytrafiło się to przykre zdarzenie, że kiedy zbyt szybko przesuwał się nożyk po cieście, talerzyk wymknął się jéj z rączki, i torcik padł na ziemię. Salusia krzyknęła, pani Ludwika roześmiała się, Teodorek zaczął sięgać po zdobycz, i przez chwilę panował wielki zamęt.
„Takem mocno ścisnęła brzegi, że torcik został