Strona:Marcel Proust - Wpsc02 - W cieniu zakwitających dziewcząt 01.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.

znała bodaj tytuły i szczegóły jego prac, tak że nazwisko Ver Meer było jej tak poufałe jak nazwisko własnego krawca; znała w Swannie do gruntu owe cechy charakteru, których reszta świata nie zna albo je ośmiesza, a których podobny i kochany obraz posiada jednie kochanka lub siostra; my zaś tak jesteśmy przywiązani do owych cech, nawet do tych z których najbardziej chcielibyśmy się poprawić! Przez to że kobieta przyzwyczaja się do nich wkońcu, odnosząc się do nich w sposób pobłażliwy i przyjacielsko-drwiący, podobny do sposobu w jaki my traktujemy samych siebie i w jaki traktują nas rodzice, takie dawne stosunki mają coś ze słodyczy i z siły przywiązań rodzinnych. Więzy, łączące nas z jakąś istotą, uświęca to, że owa istota, sądząc nasze przywary, staje na tym samym punkcie co my sami. Pomiędzy swoistemi rysami Swanna, niektóre wynikały tyleż z jego inteligencji co z charakteru, i te właśnie, dlatego że mimo wszystko tkwiły w charakterze, Odeta zrozumiała łatwiej. Skarżyła się, że kiedy Swann występuje jako pisarz, kiedy ogłasza swoje studja, nie odnajduje się tych rysów, jak w jego listach lub w rozmowie, gdzie ich było pełno. Radziła mu, aby im dał więcej miejsca. Pragnęłaby tego, bo to były rysy, które w nim lubiła; ale, ponieważ je lubiła dlatego że były bardziej jego własne, może miała rację, pragnąc aby się wyrażały w tem co on pisze. Może też sądziła że utwory bardziej żywe, dając wreszcie Swannowi sukces, pozwo-

63