Strona:Marcel Proust - Wpsc02 - W cieniu zakwitających dziewcząt 02.djvu/191

Ta strona została uwierzytelniona.

le w ludziach z innej sfery rozgoryczenie o jakie będzie ich musiała przyprawić któregoś dnia, korzysta skwapliwie ze wszystkich okazyj, aby w księdze handlowej własnej dla nich uprzejmości, wzmocnić swoje konto pozycją, pozwalającą jej niebawem wpisać w rubryce debet obiad lub raut, na który ich nie zaprosi. W ten sposób, geniusz kasty, urobiwszy margrabinę raz na zawsze i nie wiedząc że obecnie warunki są odmienne, osoby inne, i że w Paryżu pragnęłaby nas widzieć u siebie często, skłaniał ją z gorączkową skwapliwością — tak jakby czas użyczony na uprzejmość wobec nas był krótki — do tego aby, póki jesteśmy w Balbec, mnożyła przesyłki róż, melonów i książek, spacery powozem i wylewy przyjaźni. I dzięki temu — w tej samej mierze co olśniewająca słoneczność plaży, co wielobarwne promienne i podoceaniczne blaski pokojów, co nawet lekcje konnej jazdy, które synów kupca przebóstwiły dla mnie w Aleksandra Macedońskiego — codzienne grzeczności pani de Villeparisis, oraz przejściowa, sezonowa łatwość, z jaką babka je przyjmowała, zostały w mojem wspomnieniu jako charakterystyczne dla życia w kąpielach morskich.
— Oddajcież płaszcze, niech je zaniosą na górę.
Babka oddawała rzeczy dyrektorowi, ja zaś, z przyczyny jego uprzejmości dla mnie, byłem zmartwiony tym brakiem względów, od którego dyrektor zdawał się cierpieć.
— Zdaje się, że ten pan jest urażony, rzekła mar-

187