Strona:Marcel Proust - Wpsc02 - W cieniu zakwitających dziewcząt 02.djvu/238

Ta strona została uwierzytelniona.

rzecz o wiele bardziej interesująca: bardzo wzruszający portret mojej ciotki przez Carrière’a. To piękne jak Whistler albo jak Velasquez, dodał Saint-Loup, który w gorliwości neofity nie zawsze zbyt ściśle zachowywał skalę wielkości. Są tam też wstrząsające obrazy Gustawa Moreau. Ciotka moja jest siostrzenicą waszej przyjaciółki, pani de Villeparisis; chowała się przy niej, i wyszła za swego kuzyna, obecnego diuka de Guermantes, który też jest siostrzeńcem ciotki Villeparisis.
— W takim razie czem jest twój wuj?
— Nosi tytuł barona de Charlus. Prawidłowo, kiedy mój wujeczny dziadek umarł, wuj Palamed powinien był przybrać tytuł księcia des Laumes, który nosił jego brat, zanim został księciem de Guermantes, bo w tej rodzinie zmieniają nazwiska jak koszule. Ale wuj ma na te sprawy poglądy bardzo osobiste. Że zaś uważa, iż nadużywa się trochę księstw włoskich, grandostw hiszpańskich etc., przeto, mimo iż miał do wyboru między kilkoma tytułami książęcemi, zachował tytuł barona de Charlus, manifestacyjnie i z pozorami prostoty kryjącej sporo dumy. Dzisiaj (powiada) lada kto jest księciem; trzebaż mieć coś coby człowieka wyróżniało; wezmę tytuł księcia, kiedy zechcę podróżować incognito. Niema, wedle niego, starszego tytułu niż baron de Charlus; aby dowieść, że jest dawniejszy od Montmorencych, fałszywie podających się za pierwszych baronów Francji, gdy byli tylko pierwszymi

234