Strona:Marcel Proust - Wpsc02 - W cieniu zakwitających dziewcząt 02.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.

składa w Bibliotece Narodowej egzemplarz książki, bez tego narażonej na całkowitą zagładę.
Ale to cierpienie i ten nawrót miłości były tym razem nie dłuższe niż te które nawiedzają nas we śnie, bo w Balbec nie było dawnego Przyzwyczajenia aby je utrwalić. A jeżeli skutki Przyzwyczajenia wydają się sprzeczne, to dlatego, że podlega ono różnorakim prawom. W Paryżu stałem się coraz obojętniejszy na Gilbertę, dzięki Przyzwyczajeniu. Zmiana nawyku, to znaczy chwilowe ustanie Przywyczajenia, dokończyła dzieła Przyzwyczajenia, kiedym Wyjechał do Balbec. Ono osłabia, ale utrwala; sprowadza rozpad, ale daje mu trwać nieograniczenie. Każdego dnia, od lat, kopiowałem jak mogłem swój stan duszy z podobnego stanu w dniu poprzednim. W Balbec, nowe łóżko, do którego przynoszono mi rano pierwsze śniadanie odmienne od paryskiego, nie miało już podsycać myśli, jakiemu się karmiła moja miłość do Gilberty. Są wypadki (dość rzadkie coprawda), gdy najlepszym sposobem zyskania na czasie jest zmienić miejsce, podczas gdy tkwienie w miejscu unieruchamia dni. Moja podróż do Balbec była jakby pierwszem wyjściem rekonwalescenta, który oczekiwał już tylko tego wyjścia, aby spostrzec że jest uleczony.
Tę podróż odbyłoby się z pewnością dziś samochodem, sądząc że tak będzie przyjemniejsza. Ujrzymy, iż odbyta w ten sposób byłaby nawet w pewnym sensie prawdziwsza, gdyż śledziłoby się bardziej

65