Strona:Marcel Proust - Wpsc02 - W cieniu zakwitających dziewcząt 03.djvu/190

Ta strona została skorygowana.

ta. To nie jest wesołe, ręczę panu. Może się zdarzyć, że się trafi na dobry temat. To rzecz przypadku. Naprzykład jedna z koleżanek miała: „Opowiedz wypadek, którego byłaś świadkiem”. To jest klawe. Ale znam dziewczynę, która miała opracować (i to jeszcze na piśmie): „Kogo wolałbyś mieć za przyjaciela, Alcesta czy Filinta?“ Pociłabym się nad tem! Najpierw, pomijając wszystko inne, to nie jest pytanie właściwe dla młodych panien. Dziewczęta przyjaźnią się z innemi dziewczętami, i nie uznaje się w zasadzie, aby miała sobie dobierać przyjaciół wśród panów. (Zdanie to, wykazując mi nikłość moich szans abym się dostał do „bandy“, przejęło mnie drżeniem.) Ale w każdym razie, nawet gdyby ten problem postawiono młodym ludziom, co pan chce żeby można wymyślić na ten temat? Wielu rodziców napisało do Gaulois, skarżąc się na trudność podobnych pytań. Paradne jest, że w zbiorze najlepszych zadań laureatów, potraktowano dwa razy ten przedmiot w sposób absolutnie sprzeczny. Wszystko zależy od egzaminatora. Jeden chciał. żeby powiedzieć iż Filint jest pochlebca i kręt, drugi że nie można odmówić podziwu Alcestowi, ale że jest zbyt zgryźliwy i że na przyjaciela wolałoby się Filinta. Jak żądać, aby nieszczęsne uczenice się w tem wyznały, skoro profesorowie nie mogą się zgodzić? I to jeszcze nic, z każdym rokiem robi się trudniej. Gizela mogłaby się z tego wykręcić chyba fuksem.
Wróciłem do hotelu, babki nie było, czekałem dłu-

186