nim celem, są zazwyczaj w myśli dowodzącego generała skopiowane z dawniejszych bitew, które są, powiedzmy, niby przeszłość, niby biblioteka, erudycja, etymologja, arystokracja nowych bitew. Zauważ, że ja nie mówię w tej chwili o identyczności lokalnej — powiedziałbym przestrzennej — bitew. Ta istnieje również. W ciągu wieków, pole bitwy było lub będzie polem nietylko jednej bitwy. Jeżeli było polem bitwy, to dlatego, że łączyło pewne warunki topograficzne, nawet wady sposobne do sparaliżowania nieprzyjaciela (naprzykład rzeka przecinająca je na dwoje), które uczyniły z niej dobre pole bitwy. Dlatego było niem, i będzie. Nie zrobi się pracowni malarskiej z byle jakiego pokoju, nie zrobi się pola bitwy z bylejakiej okolicy. Są miejsca predestynowane. Ale jeszcze raz powtarzam, nie o tem mówiłem, ale o typie bitwy, który się naśladuje; o rodzaju strategicznej odbitki; taktycznego pastiszu, jeżeli wolisz; bitwa pod Ulm, pod Lodi, pod Lipskiem, pod Kannami. Nie wiem, czy będą jeszcze wojny i między jakiemi narodami; ale jeżeli będą, bądź pewien, że będą (i to z całą świadomością wodza) Kanny, Austerlitz, Rosbach, Waterloo, nie mówiąc o innych. Niektórzy mówią to wręcz, bez ceremonji. Marszałek von Schieffer i generał von Falkenhausen zawczasu
Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-01.djvu/185
Ta strona została skorygowana.
179