Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-01.djvu/215

Ta strona została skorygowana.

stwo; ojciec kapitana zaślubił kuzynkę Napoleona III i był po zamachu Stanu dwa razy ministrem. Mimo to, książę-kapitan czuł, że nie wiele waży dla Roberta de Saint-Loup i dla wszystkich Guermantów, którzy naodwrót — ponieważ patrzał na rzeczy z innej strony — nie wiele ważyli dla niego. Domyślał się, że dla Roberta de Saint-Loup, on, spowinowacony z Hohenzollernami, nie jest prawdziwym szlachcicem, ale wnukiem chłopa; dla niego wzamian Saint-Loup był synem człowieka, którego hrabiowski tytuł potwierdził cesarz — nazywano to w faubourg Saint-Germain „odświeżeni hrabiowie” — i który ubiegał się o prefekturę lub o jakieś inne stanowisko pomieszczone bardzo nisko pod rozkazami Jego Wysokości księcia de Borodino, ministra Stanu, do którego pisało się „Wasza Dostojność” i który był siostrzeńcem monarchy.
Więcej może niż siostrzeńcem. Pierwsza księżna de Borodino — tak mówiono — miała szczególne względy dla Napoleona I, któremu towarzyszyła na Elbę, druga zaś dla Napoleona III. I o ile w pogodnej twarzy kapitana można było odnaleźć, jeżeli nie naturalne rysy Napoleona I, to bodaj wystudjowany majestat jego maski, oficer ów miał zwłaszcza w melancholijnem i poczciwem spojrzeniu, w opadających wąsach, coś co przywodziło na myśl Na-

209