nia mającego na nich wpływ — interesu, perswazji, wzruszenia, zdolnych zneutralizować przeciwne skłonności. Ale ową różność od naszej natury również wyobraża sobie nasza natura; to my usuwamy te trudności, my dawkujemy te skuteczne sposoby. I kiedy chcemy w życiu ziścić owe gesty, któreśmy w swoich myślach kazali powtarzać drugiej osobie zgodnie z naszą wolą, wszystko się zmienia: natykamy się na nieprzewidziane opory, często nie do pokonania. Jednym z najsilniejszych jest niewątpliwie opór, zrodzony w niekochającej kobiecie z niezwyciężonego obmierzłego wstrętu, jaki w niej budzi człowiek który ją kocha. W ciągu długich tygodni, przez które Saint-Loup nie mógł przybyć do Paryża, ciotka jego (do której ponad wszelką wątpliwość napisał z prośbą o to) nie zaprosiła mnie ani razu abym przyszedł obejrzeć obrazy Elstira.
Odczułem chłód jeszcze ze strony innej osoby w domu. Osobą tą był Jupien. Czy uważał, że powinienem był zajść do niego przywitać się wróciwszy z Doncières, zanim nawet wszedłem do domu? Matka upewniła mnie że nie, że nie trzeba się temu dziwić. Franciszka mówiła jej, że Jupien jest już taki, że miewa takie nagle humory bez powodu. Przechodzi mu to po nie długim czasie.
Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-01.djvu/237
Ta strona została skorygowana.
231