niejsze myślały, że księżna ma jakieś dwuznaczne gusty, może skandaliczną przeszłość, że kobiety nie chcą u niej bywać i że pani de Guermantes konieczność tłumaczy kaprysem. Najpoczciwsze, słysząc z list mężów cuda o dowcipie i inteligencji księżnej, uważały że osoba o tyle wyższa od innych kobiet nudzi się w ich towarzystwie, bo nie ma z niemi o czem mówić. I faktem jest, że księżna nudziła się z kobietami, o ile najdostojniejsze urodzenie nie przydawało im specjalnego uroku. Ale wygnane małżonki myliły się sądząc iż księżna pragnie przyjmować jedynie mężczyzn poto aby z nimi mówić o literaturze, nauce i filozofji. Bo nie mówiła o tem nigdy, przynajmniej z luminarzami intelektu. Siłą tradycji rodzinnej, która sprawia iż córki wielkich wodzów zachowują, nawet pośród swoich najbłahszych zatrudnień, szacunek dla rzeczy tyczących armji, księżna — wnuczka kobiet zaprzyjaźnionych z Thiersem, Mériméem i Augierem — uważała, że trzeba w swoim salonie zachować miejsce przedewszystkiem dla wybitnych umysłów; ale z drugiej strony, z łaskawego zarazem i serdecznego sposobu, w jaki tych sławnych ludzi przyjmowano w Guermantes, przechowała nawyk traktowania ludzi z talentem jak bliskich znajomych, których talent nie olśniewa nas, z którymi nie mówi się o
Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-02.djvu/105
Ta strona została przepisana.
99