Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-02.djvu/168

Ta strona została przepisana.

wątpliwie trzeba zawołać: wara! zakusom antymilitarystycznym, ale również nic nam po swarach podsycanych przez te elementy prawicowe, które, zamiast służyć idei patrjotycznej, starają się ją wyzyskać dla siebie. Francja, Bogu dzięki, nie jest Meksykiem i nie tęskni do generała z pronunciamento.
Bloch nie zdołał wydobyć z pana de Norpois opinji o winie Dreyfusa ani prognozy co do sądu, mającego wyrokować w sprawie cywilnej będącej właśnie w toku. Wzamian za to, p. de Norpois z widoczną przyjemnością udzielił mu wyjaśnień co do następstw tego wyroku.
— Jeżeli będzie skazujący — rzekł ambasador — będzie prawdopodobnie skasowany, bo w procesie, gdzie zeznania świadków są tak liczne, rzadko się zdarza, aby nie zaszły uchybienia formalne, które adwokaci mogą zaczepić. Co się tyczy wybryku księcia Henryka, bardzo wątpię, aby przypadł do smaku jego ojcu.
— Myśli pan, że Chartres jest za Dreyfusem? — spytała księżna z uśmiechem, ale tonem zgorszenia, z oczami szeroko otwartemi, z zaczerwienioną twarzą, z nosem w talerzu z ciasteczkami.
— Bynajmniej; chciałem tylko powiedzieć, że istnieje w całej tej rodzinie zmysł polityczny, któ-

162