Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-02.djvu/201

Ta strona została przepisana.

żeli jest wojowniczy, to instynktownie, przez nienawiść, przez urazę, a nie z racyj, które zdecydowały naczelników Państwa, ostrzeżonych przez panów de Norpois.
Następnej zimy książę bardzo chorował; wyzdrowiał, ale serce jego zachowało ślad nieuleczalnego draśnięcia.
— Tam do licha! powiedział sobie, nie trzeba tracić czasu, bo jeżeli będę zanadto odwlekał, grozi mi że umrę zanim wejdę do Instytutu, a to byłoby doprawdy zbyt głupie.
Napisał, w przedmiocie polityki ostatnich dwudziestu lat, studjum do Revue des Deux Mondes, gdzie wyraził się kilkakrotnie najpochlebniej o panu de Norpois. Ten wybrał się z wizytą do księcia i podziękował mu. Dodał, iż nie wie, jak mu ma okazać swoją wdzięczność. Książę powiedział sobie, jak ktoś, kto spróbował do zamku nowego klucza: „To jeszcze nie ten”. Zadyszawszy się nieco odprowadzając pana de Norpois, pomyślał: „Ej, do licha, te zuchy pozwolą mi kipnąć, zanim mnie powołają. Trzeba przyspieszyć”.
Tego samego wieczora, książę spotkał pana de Norpois w operze.
— Drogi ambasadorze rzekł powiedział mi pan dziś rano, że pan nie wie, jak mi okazać swoją

195