całkiem innem w Balbec. Ale nasza zażyłość — nawet kiedy się nam wydaje wówczas nie dość bliska — z kobietą w której jesteśmy zakochani, stwarza między nią a nami — mimo braków, które nas ranią wówczas — węzły, które przetrwają miłość, a nawet wspomnienie miłości. Wówczas gdy ta istota jest już dla nas tylko środkiem i drogą do innych kobiet, ze zdziwieniem i rozbawieniem dowiadujemy się od naszej pamięci, ile niezwykłych rzeczy oznaczało jej imię, dla owej innej istoty, którą byliśmy niegdyś. To jest bezmała tak, co gdybyśmy, rzuciwszy woźnicy adres — bulwar des Capucines lub ulica du Bac — myśląc jedynie o osobie którą tam mamy odwiedzić, spostrzegli się nagle, że ta nazwa była niegdyś nazwą kapucynek, których klasztor znajdował się w tem miejscu, i nazwą promu (bac), który przebywał Sekwanę.
Niewątpliwie, moje pragnienia z czasu Balbec spulchniły tak soczyście ciało Albertyny, zgromadziły w niej smaki tak świeże i słodkie, że w czasie naszej jazdy przez lasek, gdy wiatr, niby staranny ogrodnik, wstrząsał drzewa, strącał owoce, zamiatał zeschłe liście, powiadałem sobie, iż gdyby groziło to że Saint-Loup się pomylił, lub że ja źle zrozumiałem jego list i gdyby obiad mój z panią
Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/141
Ta strona została przepisana.
135