Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/165

Ta strona została przepisana.

łał nabrać w historji pewnej elegancji), bolszewizujący i walcujący synowie tych samych młodych panków, na zapytanie w tej mierze, oświadczali „intelektualistom“, że z pewnością, gdyby żyli w owym czasie, byliby za Dreyfusem, nie o wiele więcej wiedząc już co to była sprawa Dreyfusa — l’Affaire — niż kto to była hrabina Edmundowa de Pourtalès lub margrabina Gallifet, inne gwiazdy zagasłe już w dniu ich urodzenia. Bo tego wieczora gdy była taka mgła, owi panicze z kawiarni, mający być później ojcami młodych intelektualistów, retrospektywnych dreyfusistów, byli jeszcze nie żonaci. Niewątpliwie, dla każdego z nich rodzina miała na oku bogate małżeństwo, ale nie zrealizowało się ono jeszcze dla żadnego. To bogate małżeństwo — jeszcze potencjalne — pożądane równocześnie przez wielu (było wprawdzie wiele „dobrych partyj“ na widoku, ale w sumie liczba wielkich posagów była o wiele mniejsza od liczby aspirantów) wnosiło między tych młodych ludzi pewną rywalizację.
Nieszczęściem dla mnie, Saint-Loup zatrzymał się przez kilka minut zamawiając woźnicę aby przyjechał po nas po obiedzie; trzeba mi tedy było wejść samemu. Na początek, dostałem się w obrotowe drzwi, do których nie byłem przyzwycza-

159