Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-01.djvu/171

Ta strona została skorygowana.

młodego Bibi! „Ty się tak palisz do małżeństwa?“ nie mógł się wstrzymać od spytania drugi raz „Bibiego“, który, lepiej przygotowany (od czasu jak to było „prawie oficjalne“, miał czas się oswoić z sytuacją), odpowiadał z uśmiechem: „Jestem zachwycony nie tem że się żenię, na co nie miałem najmniejszej ochoty, ale że się żenię z Daisy d’Ambresac, która jest doprawdy urocza“. W czasie tej odpowiedzi, pan de Châtellerault opamiętał się; ale pomyślał, że trzeba co rychlej skręcić chorągiewkę w kierunku panny de la Canourque albo miss Foster, wielkich partyj nr 2 i nr 3, prosić o cierpliwość wierzycieli, którzy czekali na pannę d’Ambresac, a wreszcie wytłumaczyć ludziom (którym także opowiadał, że panna d’Ambresac jest urocza), że to jest partja dobra dla takiego Bibi, ale że on, zanimby się ożenił z tą panną, musiałby się poróżnić z całą swoją rodziną. Pani de Soléon — takby opowiadał — oświadczyła wręcz, żeby ich nie przyjęła u siebie!
Ale, o ile w oczach szewców, krawców, restauratorów, etc. panicze ci mieli wątpliwą opinję, w zamian za to, kiedy się znaleźli w „świecie“, sądzono ich już nie wedle zaszarganego majątku i smutnych sposobów jakiemi próbowali go odrestaurować. Stawali się z powrotem księciem, diu-

165